Kawa

Dobra kawa nie tylko w kawiarni

Jeszcze niedawno wydawało mi się, że aby napić się dobrej kawy trzeba wybrać się do kawiarni. Oczywiście “dobre” to pojęcie względe, dobre jest wtedy kiedy nam smakuje 🙂 Tak więc “moje dobre” wydawało mi się w warunkach domowych nieosiągalne. Zmieniło się to kilka lat temu, kiedy coraz popularniejsze i bardziej dostępne stały się alternatywne metody parzenia kawy. A na dobre zatopiłam się w tym temacie w zeszłym roku, kiedy eksplodowała ilość posiadanych przeze mnie urządzeń. Pomogła mi w tym zdecydowanie moja Siostra. Nie tylko wspomagała w kwestii kawowych przydasiów jak również nowa kawa lądowała w moim młynku.

Bardzo dużo mi jeszcze brakuje do tego, żeby rozróżniać detale smaku i żeby rozpoznawać, co tam się w nich kryje. Nie zmienia to faktu, że cieszy mnie chociażby odkrywanie, że są między kawami różnice i że jedne smakują mi bardziej, a inne mniej. Możliwe, że za jakiś czas uda mi się zacząć rozpoznawać trochę więcej.

W ramach prób i testów stwierdziłam, że spróbuję w tym roku co miesiąc kupić nową kawę, a żeby nie pogubić się w ich gąszczu pójdę drogą na skróty. W sklepie CoffeeDesk co miesiąc wybierane są dwie kawy espresso miesiąca i przelew miesiąca. Zdaję się więc na ich wybór i taki przelew miesiąca kupuję.

 

Przelew miesiąca – styczeń

W styczniu przelewem miesiąca była kawa z palarni Cloud Picker – Honduras El Roble. Więcej o nim możesz przeczytać o tu. Są tam te wszystkie magiczne określenia, których nadal się uczę 🙂

Moja ocena: jest smacznie 🙂 Najczęściej parzę ją w The Gabi Master A Coffee Dripper. Bardzo pasuje mi ten rodzaj parzenia kawy. Jest dość prosty i bardzo intuicyjny. Coś zupełnie nie wpływającego na smak kawy, ale mającego dla mnie znaczenie jest opakowanie. Bardzo poręczny kartonik z minimalistycznym wzorem,  w środku natomiast kolor bije po oczach, co jest fajnym kontrastem. Dołączona jest również karteczka opisująca, co tam się w środku kryje.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.