Człowiek nie wielbłąd, pić musi. Tak mówi pół Polski. Chyba jednak w większości mają na myśli inne niż ja rzeczy.
Moim “musi” jest kawa – zapewne trudno się było tego domyślić.
Na szczęście coraz więcej jest miejsc, gdzie serwują dobrą kawę. Pracują w nich ludzie kawą zafascynowani i umiejący o niej dużo powiedzieć, a przede wszystkim podać w taki sposób, że nic tylko usiąść wygodnie i się nią delektować.
Kiedy jednak stwierdzisz, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej, to wtedy również masz szansę na dobrą kawę. Nie musisz zdawać się na “rozpuszczalkę” ani “plujkę” – choć nieraz i to dobre (bo jak wiadomo, dobra kawa to taka, która Tobie smakuje). Na przykład moja kawowa półka rozrasta się systematycznie i pewnie rozrastać się będzie dalej. Chodzi zarówno o różne kawy, ale przede wszystkim o różne metody ich parzenia.
Plan jest taki, że pojawią się tu zarówno miejsca, do których warto według mnie zawitać na kawę, jak również moje domowe sposoby na zaparzenie tego pysznego napoju. Nie będzie profesjonalnie, opisywania smaków też nie będzie, parametrów urządzeń też nie. Na tym polu jest już całkiem sporo profesjonalistów i im pozostawię ten temat. Będzie subiektywnie. Mam nadzieję, że znajdziesz przyjemność w tym sposobie przedstawiania kawowej podróży.