Kiedy jeszcze w zeszłym roku zostałam poproszona o wyszydełkowanie prezentu dla pewnej małej damy na początku się zawachałam. Ale jak to się mówi, “kto nie ryzykuje nie pije szmpana” 😉 – podjęłam więc wyzwanie. Tak powstała pierwsza szydełkowa lalka.
Nie czułam się jednak na siłach, aby zabrać się za to zupełnie bez wskazówek. Z pomocą przyszedł porta Etsy, na którym można znaleźć całą masę inspiracji, gotowych wyrobów, a również szydełkowych wzorów. Taki, który najbardziej przypadł mi do gustu znalazłam u Jojilie. Przed zakupem wzoru z nieznanego miejsca, bez możliwości wcześniejszego obejrzenia zawsze pozostaje obawa, czy wzór się sprawdzi. Przekonały mnie dość liczne pozytywne komentarze.
Wzór w języku angielski stanowił na początku wyzwanie. Jednak po przetłumaczeniu kilku kluczowych słów, wszystko poszło gładko – no może tylko kilka razy trzeba było coś lekko spruć 😉 Jako pierwsza powstała jesienna lalka, nie mogłam się jednak powstrzymać przed późniejszym zakupem zimowej, która stała się późniejszym lalkowym faworytem. Najbardziej jednak lubię robić ją w dwóch odsłonach, tak aby nowa właścicielka mogła wybrać jaką wersję woli bardziej.
Ja osobiśnie najbardziej jestem zachwycona detalami, bo to one sprawiają, że lalkie te są tak wyjątkowe. Wykończenie na jesiennej sukience, małe guziki w kształcie kwiatków, czy sznurówki przy bucikach tworzą wyjątkowy klimat.
Jedyne co sprawia, że chwilę dłużej zastanowię się czy ma powstać kolejna szydełkowa lalka, to zszywanie wszystkich elementów. Nie powiem, trochę ich jest, a zawsze wykończanie było moją piętą achillesową. Na całe szczęście efekt końcowy rekompensuje negatywne myśli na temat układania tych puzli 😉
W głowie pojawiają się już nowe pomysły, jak wykorzystać zdobyte umiejetności. Myślę więc, że szydełkowa lalka będzie miała więcej odsłon.
